Endometrioza a praca
Endometrioza a praca, a może endokobieta a współpracownicy? Pisząc tym razem o pracy, mam na myśli środowisko pracy i relacje, jakie zachodzą między współpracownikami. Jeśli pracujemy na pełen etat, to znaczną część dnia spędzamy z naszymi współpracownikami. I mimo, że jesteśmy dla siebie najczęściej całkowicie obcymi ludźmi, to jednak coraz więcej o sobie wiemy, coraz lepiej się poznajemy i siłą rzeczy nie zawsze jest możliwe to, aby o naszej endometriozie nikt nie wiedział – w końcu endometrioza wpływa na komfort naszego życia. Mogą się pojawiać niezręczne sytuacje, kąśliwe uwagi z racji zwolnienia lekarskiego lub pytania, na które nie chcesz udzielać odpowiedzi, bo są zbyt prywatne. Jak być asertywną w pracy i jak wyznaczać granice? Na to pytanie odpowiada psychoterapeutka Małgorzata Orzeł.
Jak być asertywną w pracy i jak stawiać granice?
Patrycja: Endometrioza często wiąże się z nieobecnościami w pracy, co może być powodem (choć nie powinno) do kierowania przykrych komentarzy od współpracowników w naszą stronę. Jak być asertywną w pracy i jak stawiać granice?
Małgorzata Orzeł: W mojej ocenie jest to bardzo trudny i jednocześnie niezwykle ważny temat. Niejednokrotnie odnoszę wrażenie jakby w problematyce endometriozy biegł on jakimś bocznym torem, a jest to przecież jedna z wielu codziennych konsekwencji choroby. Niestety świadomość endometriozy w społeczeństwie wciąż jest zbyt niska, przez co kobietom doświadczającym bólu a co za tym idzie częstych nieobecności w pracy trudniej jest wyjaśniać swoją sytuację – zawsze znajdzie się bowiem grupa osób, które choroby po prostu nie znają i nie rozumieją. Stąd wiele obaw i trudności w stawianiu granic.
To, co jednak ma tu znaczenie szczególne to akceptacja faktu, że endometrioza jest chorobą przewlekłą o skomplikowanym przebiegu – dlatego też problem cyklicznych, niejednokrotnie częstych zwolnień czy ograniczonej zdolności do pracy będzie miał miejsce. Nie bez znaczenia użyłam tu słowa akceptacja. Ważne jest bowiem, żeby po otrzymaniu diagnozy zacząć powoli budować pewną tolerancję względem takiego stanu rzeczy, a co za tym idzie, nauczyć się także dawać sobie prawo do przebywania na zwolnieniach i do chorowania.
Celem dopełnienia… słowo „akceptacja”. Nie mam tu oczywiście absolutnie na myśli akceptacji tego, że boli, ale jeśli każdego dnia staramy się minimalizować ryzyko bólu, podejmujemy leczenie, innymi słowy robimy wszystko co w naszej mocy, żeby sytuacji zwolnień było jak najmniej, to jednak ostatecznie nie mamy pełnego wpływu na nasze ciało. Dlatego właśnie pewne przyzwolenie na mniejszą zdolność do pracy bez poczucia winy ma tu duże znaczenie.
Skupiając się jednak na samym środowisku pracy… Prawdą jest, iż zdarza się, że nasi przełożeni lub współpracownicy wymagają od nas tłumaczeń, wyjaśnień, szczegółów. I tu zaczyna się nasza
asertywność… Przede wszystkim warto wiedzieć, żeby (jak ja to mówię) poruszać się w granicach własnej strefy komfortu. Co to znaczy? Najprościej rzecz ujmując: mówimy tylko to co chcemy powiedzieć. Pamiętajmy, że nie jesteśmy skazane na opowiadanie prywatnych informacji. Jeśli nie chcemy to nie musimy wyjaśniać szczegółowych przyczyn braku możliwości bycia w pracy. Tu optymalnym rozwiązaniem jest zwolnienie. Możemy powiedzieć, że „jest nam przykro z powodu braku możliwości bycia w pracy, ale zwolnienie było konieczne”. Szczegóły zostawiamy dla siebie.
Co natomiast ze współpracownikami? Podobnie. Jeśli nie czujemy się komfortowo z wyjaśnianiem współpracownikom prywatnych szczegółów swojego stanu zdrowia to nie robimy tego – będzie to generować dodatkowe stałe napięcie. Pamiętajmy, że mamy prawo chorować, nie krępujmy się tego.
Tu także ważna zasada, o której pisałam na moim Instagramie: Nie przyjmujmy sztywnego założenia, że im więcej wiedzą inni tym będą bardziej wyrozumiali – być może… ale zawsze trzeba to przemyśleć. Pracujemy z wieloma osobami i niezależnie od pytań lub komentarzy mamy prawo zachować swoją prywatność i nie odsłaniać wszystkiego. Inni także chorują.
Jakich komunikatów możemy używać?
Patrycja: Endometrioza a praca to rzeczywiście trudna relacja. Gosiu, jakie komunikaty mogłybyśmy zastosować, aby ją ułatwić? Czy możesz podać przykłady?
Małgorzata Orzeł: Z perspektywy praktycznej, jeśli nie chcemy odpowiadać na pytania i potrzebujemy zachować własną prywatność, warto jest spróbować następujących komunikatów:
„Dziękuję, że pytasz (o moje zdrowie), ale pozwól, że szczegóły zostawię dla siebie.”,
„Wiesz, ja nie czuję się komfortowo, żeby rozmawiać o tym w pracy.”,
„Mam endometriozę, to przewlekła choroba, która wiąże się z częstym, silnym bólem, nie mam wpływu na moje nieobecności.”,
„Nieobecności zdarzają się nam wszystkim, nie widzę potrzeby, żeby to analizować.”,
„Przepraszam Cię, ale nie chcę o tym rozmawiać.”,
„Wybacz, staram się nie łączyć życia prywatnego z pracą. Czasami mamy taki moment, że zwolnienia potrzebne są nam częściej.”
Oczywiście to tylko wybrane przykłady, które można elastycznie modyfikować. Dotyczą one także sytuacji (zgodnie z Twoim pytaniem), w której kobieta chce postawić granice. Pozwolę sobie w tym miejscu podkreślić, że jest także grupa kobiet, które chcą w pełni otwarcie mówić, że mają endometriozę i podkreślać jej skutki. Wówczas jak najbardziej mogą to robić. Granica komfortu jest tu po prostu szersza. Ważne jest, żeby zawsze nazywać tyle ile chcemy.
Podsumowując podkreślę jeszcze tylko, że warto jest budować w sobie założenie, iż to co dzieje się z naszym zdrowiem i ciałem nie zależy w pełni od nas, nie jesteśmy więc w stanie skontrolować go w 100%. Robimy wszystko to co w naszej mocy, ale chwile bólu, leczenie i operacje utrudniające nam powrót do pracy będą obecne w naszej codzienności. To, że nie możemy w pełni wpłynąć na to, że chorujemy nie jest równoznaczne z tym, że nie możemy wpłynąć na środowisko, w którym funkcjonujemy. Zawsze budujmy tu poczucie kontroli. Nie musimy się więc tłumaczyć, szukać co chwilę nowych argumentów, wyjawiać coraz to więcej nowych szczegółów tylko dlatego, że ktoś pyta.
Warto kierować się tu zasadą:
Nie mam wpływu na to o co pytają inni, ale mam pełny wpływ na to, co ja im odpowiem.
Psychoterapeuta Par
Psycholog
Psychoonkolog
Specjalizuje się w obszarze:
– endometriozy i innych chorób ginekologicznych,
– doświadczenia poronienia i straty okołoporodowej,
– niepłodności,
– doświadczenia choroby onkologicznej