Otrzymałam niedawno prezent od Oli, założycielki marki Rai for her. Słuchajcie, jaka to jest dla mnie motywacja! Jeśli chodzi o stosowanie suplementów, to straszna ze mnie noga – zawsze zapominam i nie jestem w tym regularna. Otrzymując produkty od Rai, zmotywowałam się na 100%.  Bo przecież nie powiem, że zapomniałam stosować.

Nie godzę się na testowanie wszystkiego co popadnie, faszerowanie się czymkolwiek i drażnią mnie reklamy w radio o suplementach. Jak już wspomniałam, noga ze mnie jeśli chodzi o regularne stosowanie, ale to chyba mi wychodzi na plus, biorąc pod uwagę, jak ciężko o suplementy dobrej jakości. Ale Ola i Rai for her zdobyło moje serducho od samego początku. Niedługo podzielę się opinią, a dziś Wasz zapraszam do przeczytania wartościowego i ciekawego wywiadu z Olą, która opowiada nie tylko o produktach Rai, ale dzieli się również swoją osobistą historią. Oprócz tego dowiesz się, na co zwracać szczególną uwagę przy zakupie suplementów. 

Rozmowa z Olą, założycielką Rai for her

Endodziewczyna: Witaj Olu. Wraz z prezentem od Ciebie, otrzymałam liścik, w którym, napisałaś, że sama zmagałaś się z różnymi dolegliwościami i chcąc wesprzeć swój organizm, nie mogłaś znaleźć na rynku czegoś w 100% godnego Twojego zaufania. 

Opowiedz proszę, co skłoniło Cię do stworzenia Rai for her

Ola: Cześć Patrycja 🙂  Bardzo cieszę się, że zwróciłaś na niego uwagę. Zależy mi na tym, aby pokazywać nam – kobietom, moim klientkom, że w RAI tworzymy wspólnotę i nie są ze swoimi problemami same. Wiem, że wiele z nas zmaga się z podobnymi wyzwaniami i chce, żeby każda osoba wkraczająca do świata RAI’u wiedziała, że spotka się z empatią i zrozumieniem.

Pomysł na markę powstał, jak to często bywa – z problemu i chęci jego rozwiązania 🙂

Około 7 lat temu dwie bliskie mi osoby zachorowały na raka – moja mama i babcia. Chociaż zdrowy tryb życia prowadziłam od zawsze (trenowałam profesjonalnie pływanie przez prawie 8 lat, od 8 roku życia, ), to nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo nasze codzienne wybory wpływają na nasze zdrowie i na jakość naszego życia. Choroba moich bliskich spowodowała, że zaczęłam zastanawiać się co tak naprawdę wpływa na nasz organizm, czy są to tylko geny? Czy może jest coś co mogę zrobić żeby nie zachorować i przeżyć długie lata w zdrowiu? To był początek. 

Jednocześnie od kiedy tylko pamiętam, od nastoletnich lat bardzo mocno przeżywałam PMS i okres. Do tego stopnia, że zdarzały mi się omdlenia, brałam wiele środków przeciwbólowych, które nie pomagały, brałam tabletki antykoncepcyjne ponieważ miała nadzieję, że mi pomogą. Po latach faszerowania się lekami, stresu i spaniu 6 h na dobę zauważyłam, że mój organizm powoli ma dość. Miałam duży problem z odpornością, często chorowałam, PMS to była katorga, wahania nastroju sprawiały, że zupełnie nie czułam się sobą. Zaczęłam poszukiwać więc naturalnych alternatyw na poprawę mojego dobrostanu i w ten sposób świat biohackingu zupełnie mnie pochłonął. Po dziesiątkach wizyt u lekarzy i czytaniu setki badań zrozumiałam, że przede wszystkim muszę zacząć od podstaw. Pomimo ogromnego szacunku do medycyny czułam frustrację, że wielu ginekologów bagatelizowało moje problemy zachęcając w pierwszej kolejności do brania tabletek, a dopiero kiedy zapytałam o alternatywy usłyszałam, że oczywiście w pierwszej kolejności powinnam zadbać o ruch i zrównoważoną dietę i odpowiednio dobraną suplementację.

Przez wiele lat brałam różnego rodzaju suplementy jednak niespecjalnie mi pomagały, trafiłam na wiele badań, które uświadomiły mnie jak wiele suplementów dostępnych na rynku to wręcz placebo lub produkty, które nie mają nic wspólnego z tym co ich producenci deklarują na opakowaniach. Postanowiłam więc wziąć sprawy w swoje ręcę i wraz z ekspertami ds. żywienia stworzyć własne suplementy diety, takie które z czystym sumieniem mogę polecić mojej mamie, siostrze, przyjaciółce, takie do których będę miała 100% zaufanie, że spełniają wszelkie normy, są ultra bezpieczne i przede wszystkim – skuteczne.

Endodziewczyna: Jaka jest misja Rai for her? Spoglądając na treści na Instagramie i stronie, da się zauważyć, że chyba również edukacja?

Ola: Powiedziałabym nawet więcej. Misją Rai jest przede wszystkim edukacja, a nasze produkty to dodatek, który pomaga nam w osiągnięciu celu jakim jest mówiąc wprost – zdrowe, długie i szczęśliwe życie. 

Najważniejszymi wartościami RAI są: szczerość i transparencja, o zdrowiu psychicznym i fizycznym mówimy wprost, bez owijania w bawełnę i słodzenia. Na każdym kroku podkreślam, że zdrowa dieta, sen i aktywność fizyczna to fundamenty dobrego samopoczucia. Żaden suplement nie jest magiczną pigułką, one pomagają zadbać nam o siebie holistycznie.

To co również było dla mnie najistotniejsze przy tworzeniu marki to gwarancja bezpieczeństwa i skuteczności. To jest mój priorytet, dlatego

wszystkie suplementy posiadają certyfikaty potwierdzające skuteczność składników. Przebadaliśmy wszystkie produkty w niezależnym, certyfikowanym laboratorium J.S. Hamilton Poland, które spełnia najwyższe normy jakościowe.

Przyznam, że do marki przemycam również inne wartości, które są dla mnie szalenie ważne w codziennym życiu, czyli szacunek dla planety oraz

tolerancja. Wszystkie suplementy RAI są wegańskie, zapakowane w szklane słoiczki po to, abyś mogła wykorzystać je powtórnie. Bardzo istotny jest dla mnie też aspekt inkluzywności. Chcę żeby każdy czuł, że jest w RAI mile widziany, niezależnie od orientacji seksualnej, czy tożsamości płciowej, pochodzenia.

Endodziewczyna: Standaryzacja suplementów diety – co to właściwie znaczy? Czy jest to istotne? 

Ola: Standaryzacja suplementów diety jest szalenie istotna! Już Ci tłumaczę. 

Wiele suplementów i leków zawiera w sobie składniki ziołowe np. w Rai mamy Ashwagandhę, Różeniec górski, Rumianek, Bacope drobnolistną.. i wiele innych. Jednak wielu producentów wymienia w składzie wyciągi ziołowe np. Melisa, a niestety są to wręcz odpady z linii produkcyjnej, które są dla naszego organizmu po prostu placebo, nic nam nie dają.

Surowce ziołowe mogą mieć różną jakość, a standaryzacja pozwala nam określić, czy w danym produkcie ziołowym (z reguły wyciągu) znajduje się, i w jakiej ilości, składnik czynny. Warto tutaj też, żebym wspomniała Ci o skrócie DER, czyli informacji, z jakiej ilości surowca otrzymano wyciąg. Dzięki temu parametrowi możemy porównywać różne wyciągi. Na przykład – DER 4:1 – oznacza, że z 4g surowca otrzymano 1g ekstraktu. 

Generalna zasada jest taka, kupując jakikolwiek suplement diety sprawdź, czy znajdziesz na etykiecie słowo standaryzowany np. w przypadku ashwagandy będzie to standaryzacja na witanolidy. Sprawdzaj także oznaczenie DER. Jeśli suplement go nie ma to jest to jak loteria, czy jest bezpieczny, czy naprawdę zawiera w sobie minimalne stężenia. Zakładam więc, że nie działa i nie jest warty moich pieniędzy.

Endodziewczyna: Który suplement od Rai szczególnie wspomógłby kobiety chorujące na endometriozę?

Ola: Zdecydowanie PMS Relief, który ma w swoim składzie aż 10 różnych naturalnych składników. Jest to pierwszy produkt na rynku nie tylko Polskim, ale i Europejskim z tak bogatym składem. 

Znajdziemy w nim: Ekstrakt z marchwi – Witaminę A, Witaminę E oraz C, Grzyb Cordyceps sinensis, Grzyb Reishi, Drapacz lekarski, Czarny pieprz, Korzeń mniszka lekarskiego, Lawendę wąskolistną i Cynk. 

PMS Relief nie tylko wpływa na redukcję rozdrażnienia, wahań nastroju, ale przede wszystkim co szalenie istotne przy endometriozie dba o Twoją odporność, działa przeciwzapalnie i pomaga redukować inne objawy endometriozy takie jak problemy z przewodem pokarmowym – biegunki, zaparcia, wzdęcia.

Endodziewczyna: Czym jeszcze wyróżniają się produkty Twojej marki?

Suplementy RAI są wegańskie, bez laktozy i GMO-free, natomiast to z czego jestem szczególnie dumna to, że każdy produkt RAI to odpowiedź na inny, konkretny problem. Nie musisz kupować 10 różnych suplementów diety kiedy np. chcesz wzmocnić swój organizm przy endometriozie, PMS, stresie, czy problemach z libido, ponieważ dzięki standaryzacji wyciągów zamknęliśmy najbardziej skuteczne składniki w jednej kapsułce.
To klientek jest to przede wszystkim oszędność pieniędzy, ale i czasu potrzebnego na research. Przecież nie każda z nas jest w stanie sobie pozwolić na codzienne czytanie badań i upewnianie się, który składnik na co pomoże, jakie suplementy może ze sobą łączyć, a które się wykluczają. 

 

Dziękuję Olu za rozmowę. 

Produkty Rai for her znajdziecie tutaj: Rai for her

Wpis nie jest sponsorowany, produkty od marki Rai for her otrzymałam w prezencie.